PIŁKA NOŻNA. W półfinale rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu Małopolskiego Związku Piłki Nożne, piłkarki Rysów Bukowina Tatrzańska uległy 2:4 na boisku w Lasku, sklasyfikowanym ligę wyżej zawodniczkom Naprzodu Sobolów.
O losach meczu zadecydował jego początek. Po 17 minutach gry przyjezdne prowadziły już 3:0, wykorzystując fatalne błędy defensywy i bramkarki Rysów. Emocji w kolejnych fragmentach meczu jednak nie brakowało. W 24 min pierwszą bramkę dla bukowianek zdobyła Iwona Jurek, która dobiła strzał Aleksandry Misiury. Tuż przed przerwą zdobyć gola powinna Misiura, ale w sytuacji sam na sam z bramkarką Naprzodu fatalnie spudłowała. W 51 min zrobiło się już tylko 2:3. Drugi raz we znaki rywalkom dała się Jurek, która tym razem przejęła piłkę w środkowej strefie boiska, minęła na szybkości dwie zawodniczki i strzałem po ziemi posłał piłkę do bramki. Rysy atakowały dalej i stwarzały sobie kolejne okazje. W 60 min znów szczęścia zabrakło Misiurze, która tym razem trafiła w słupek. Potem jeszcze swoje szansę miały Dominika Matinczak i Jurek, ale w obu przypadkach świetnie interweniowała bramkarka z Sobolowa. Za nieskuteczność góralki ukarane zostały w 70 min gry, kiedy po kontrataku przyjezdne zdobyły czwartą bramkę i tym samym przypieczętowały zwycięstwo.
- Gratuluje wygranej i awansu do finału naszym przeciwniczkom. Mamy spory niedosyt, bo gdyby nie fatalny początek to moglibyśmy się naprawdę pokusić o niespodziankę. Widać było, że moje zawodniczki zaczęły mecz bardzo stremowane. Chyba przestraszyły się rywalek, które nie tylko grają ligę wyżej, ale radzą sobie na tym poziomie bardzo dobrze. Stres powiązał nam nogi, co przełożyło się na fatalne błędy w obronie, które niosły za sobą srogie konsekwencję. Przy 0:3 zmieniliśmy ustawienie, zaczęliśmy grać bardziej ofensywnie i już mecz inaczej wyglądał. Mimo przegranej jestem podbudowany postawą zespołu, bo widać, że kiedy gramy na swoim normalnym poziomie to potrafimy się przeciwstawić nawet tak klasowej drużynie jak zespół z Sobolowa. To dobrze rokuje na przyszłość. Niemniej wnioski musimy wyciągnąć i na najbliższych treningach popracować zarówno nad grą w defensywie jak i skutecznością w ofensywie. Dziewczynom dziękuję za walkę i za to, że mimo niekorzystnego początku, nie poddały się i walczyły ambitnie do ostatnich minut. Podziękowania też dla prezesa Wierchów Lasek, Zdzisława Łabudy za udostępnienie nam boiska – ocenił trener Rysów, Paweł Podczerwiński.
PARTNEREM MEDIALNY KS Rysów Bukowina Tatrzańska jest PORTAL PODHALEREGION.PL
Rysy Bukowina Tatrzańska – Naprzód Sobolów 2:4 (1:3)
Bramki dla Rysów: Jurek 24, 51.
Sędziował Kamil Traczyk z Nowego Targ. Żółta kartka: Miśkowiec.
Rysy: Miśkowiec (78 Gał) – W. Ślęczek, A. Ślęczek, Martinczak, Misiura (78 Turza), Pańszczyk, Batkiewicz (78 Maśnica), Jaworska (53 Kukuczka), Nowobilska, Butas (30 Jaróg), Jurek.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.